W ramach ratowania wysuszonej skory
wypijam codziennie dwa litry wody.
Zazwyczaj w biegu dnia
zapominam o tym
by pić.
Więc moje picie wody
Wygląda tak:
Siadam i piję
:)
osiem szklanek
ciągiem
szlaczek szklaneczek
szlaczek szklaneczek
Taka nasiadówka.
Po czwartej szklance
nachodzą mnie myśli o morzu
Czuję tę wodę przepływającą przeze mnie.
Upajam się procesami
fizjologią
wodą
i wtedy zazwyczaj:
5.11
Gdy już jest po piciu wody
na finiszu
Przypomina mi się książka Rogera -Pol Droit
101 zabaw filozoficznych
Z pewnością z czasem opiszę każdą zabawę
po kolei...
Dziś będzie mowa
tylko o jednej
Otóż:
Autor proponuje
następujące ćwiczenie :
Przygotuj szklankę wody.
Zacznij pić gdy zaczniesz siusiać.
O ile to możliwe pij nie robiąc przerw.
Doznasz dwóch niebywałych wrażeń.
Woda , która wypływa spomiędzy twoich nóg,
staje się jednością wodą,
którą wlewasz w usta.
I nagle wyobrazisz sobie,
a nade wszystko poczujesz
organizację własnego ciała ,
której
w najmniejszym stopniu nawet nie podejrzewałeś.
Odkrywasz fizjologię niemożliwą,
a przecież odczuwalną
w sposób oczywisty
i bezdyskusyjny.
Woda krąży
łagodnie
między wnętrzem
i zewnętrzem.
Kosmiczny strumień
albo automatyczne
pranie
Komu zachciało się siusiu ?
Rogera -Pol Droit, 101 zabaw filozoficznych. Doświadczanie codzienności,Gdańsk 2004.
przedruk -lula322.blog.onet.pl