Wierszyk urodzony dziesiątego sierpnia
właśnie się przydarzył autorce. Wygląda
trochę jak czerwona pluskiewka ,mała
krwinka pełzająca wte i wewte.Żyjątko
mieszkające dotąd we mnie.Ubabrane
czerwienią Bacona, prawdę mówiąc
jestem dość przerażona.
Jeśli zdechnie do jutra to pomyślę, że
widocznie tak miało być. Na co komu
taka pluskiewka wciąż chromałaby na
lewą nóżkę.Ochłap mięsa zerkający z ukosa .
Wróbelek co nigdzie nie poleci.Szarańcza
smutna i oczywista. Litania bez początku
i końca z pola maków co nie dają snu.
10.VIII.2012