Lula322 Lula322
1709
BLOG

Mrożek

Lula322 Lula322 Kultura Obserwuj notkę 34

 

 

Sceny ze sztuki „ Mrożowisko” ,w której grałam mając kilkanaście lat.

Opowiadania, krótkie prozy Mrożka adaptowane na język sceniczny.

Występowałam w dwóch dialogach.  

 

W pierwszym byłam zblazowaną producentką usiłującą przełożyć „Krytykę czystego rozumu” Kanta na język filmu-najlepiej sensacyjnego lub westernu ( z opowiadania Emanuel).W drugim dialogu grałam mężczyznę, agresora, który przechodząc obok przechodnia „Mrożka” uderza go dla kaprysu w twarz. Chce iść dalej , jednak „Mrożek” dogania go i ciągnie (byłam ubrana w prochowiec i kapelusz ) ku publiczności. Zaczynają rozmawiać.W finale- po tym jak w odwecie zostaję trafiona czerstwą bułeczką efektownie upadałam .

 

Pamiętam, że gdy rozpoczynały się próby nie chciałam uderzyć Kumpla (grającego Mrożka )Jednak ten mnie zachęcał - bij śmiało:) Po kilku kolejnych próbach zmodyfikował swą opinię.  Przykładał rękę do twarzy:)

Uderzałam więc wszędzie – tylko nie w rękę:)

Tak się uwodziło chłopców w szkole średniej! Wiem ,że ktoś ten nasz spektakl nagrał- ja jednak nigdy nie widziałam!Jednak nie tracę nadziei :)

 

Podoba mi się ten nasz  przekład.

Dialog kończył się słowami :„Taka czerstwa bułeczka państwowego wypieku ma swoje zalety

 W oryginale, opowiadaniu „Praxis” „ Mrożek” mówi:

Dobrze tak skurwysynowi. Po co ze mną zaczynał

!

Jaka szkoda! Droga Instruktorko cenzurująca Mrożka ! Jaka szkoda! Już widzę nas nastoletnich mogących sobie ulżyć w imię sztuki :) Nawiasem mówiąc pobrzmiewa mi tu Gombrowicz i opowiadanie „ Tancerz mecenasa Kraykowskiego”. 

 

Czasem lepiej nie zaczynać ! Czasem nie wiesz na kogo trafiasz!

Groteska jest wytworem człowieka.Zawsze.

 

W dniu premiery miałam gorączkę , byłam głodna bo ze zdenerwowania nic nie jadłam .Nie wiedziałam jak mi pójdzie gra- na głodzie i na gorączce. Jednak  poszło dobrze.

Dostałam cudną różyczkę-Pierwszy mój kwiatek za występ- długo się jeszcze plątała po domu.W końcu zapadła się  pod ziemię:) 

 

I takie moje prywatne P.S. do sztuki. Prywatne P.S. po latach, gdy miałam możliwość porozmawiać chwilę już z prawdziwym Mrożkiem i jego żoną Susaną :) Opowiedzieć o tym przedstawieniu , mojej grze  :)

 

To było kilka minut. Może z pięć ? Czym jest pięć minut? Czasem nic.A czasem wieczność. Magiczny moment :) Oni są cudownymi, pełnymi ciepła ludźmi.

 

Mrożek jest i otwarty i zdystansowany:)

Możliwe? Możliwe ! :) Sama taka bywam !:)

 

Picasso mawiał " Nie można być czarodziejem dwadzieścia cztery godziny na dobę z tym się  nie da żyć."

A ja odpowiadam: Bo na co komu wieczna magia, skoro czasem sprawę załatwia błysk ?

 

Sławomir Mrożek , Opowiadania i donosy 1980-1989, t2, Warszawa 1999, s. 107 i 212.

Można też zerknąć tutaj

 

 

Zobacz galerię zdjęć:

Lula322
O mnie Lula322

************************************************************************************************************************************************************ Na Salonie od 29.I.2011 *************************************** >

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura